12–13 lipca 1943 r. Niemcy dokonali krwawej pacyfikacji świętokrzyskiej wsi Michniów, której mieszkańcy pomagali partyzantom Jana Piwnika „Ponurego”. Łącznie w dwóch akcjach wymierzonych w polskich cywilów zginęły co najmniej 204 osoby, w tym kobiety i dzieci. Zagłada Michniowa miała stanowić przerażający przykład dla wszystkich miejscowości, które wspierały polski ruch niepodległościowy. Gdy dowieziono ich wszystkich, żandarmi rzucali się na poszczególnych mężczyzn, łapiąc ich za włosy, kopiąc i ciągnąc siła do pobliskiej stodoły Wątrobińskiego. Tam kazali wpędzonej grupie mężczyzn położyć się na klepisku i po ostrzelaniu ich z pistoletów zawarli wrota stodoły. Po chwili podpalona stodoła zamieniła się w gigantyczną żagiew” – opisuje mord na polskich cywilach naoczny świadek tych wydarzeń Pan Kaczanowski…. Ci, którzy nie zginęli od uderzeń kolbą lub bagnetem, nie zostali zastrzeleni z serii karabinowej, ginęli żywcem w płomieniach. Jeszcze inni byli mordowani w swych zagrodach… Przed Wami historia niemieckiej, bestialskiej zbrodni na polskiej wsi.

Zobacz wideo – https://youtu.be/fE2KQ4GNgHU
Michniów zapłacił straszliwą cenę za wspieranie partyzantów z oddziału „Ponurego”. 12 lipca 1943 r. Niemcy wtargnęli do wsi. Mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci. Życie straciło co najmniej 204 mieszańców. Najmłodszy miał zaledwie dziewięć dni. 12 lipca, dzień pacyfikacji Michniowa, jest Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej.
Niemiecka akcja represyjna przeprowadzona 12 i 13 lipca 1943 roku jest jedną z największych w Polsce z czasów II wojny światowej.
W czasie II wojny światowej, pomimo represji ze strony Niemców (aresztowań i wywózek do obozów koncentracyjnych), mieszkańcy Michniowa zaangażowali się w konspirację. Działały tu komórki Służby Zwycięstwu Polski, Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej. Jednym z jej twórców był podporucznik Hipolit Krogulec, oficer 4 pułku piechoty Legionów z Kielc.
Po przybyciu w czerwcu 1943 roku na Kielecczyznę porucznika Jana Piwnika „Ponurego”, po zorganizowaniu przez niego w Górach Świętokrzyskich Zgrupowania Partyzanckiego AK „Ponury”, wieś stała się jego zapleczem, a w oddziale służyli mieszkańcy Michniowa.
W 1943 roku niemieccy okupanci postanowili przeprowadzić akcję zmniejszania aktywności oddziałów partyzanckich. Przeprowadzono serię obław i akcji represyjnych na wsie, które były logistycznym zapleczem partyzantów. Tak też było na Kielecczyźnie. Istnieje przypuszczenie, że związki Michniowa ze zgrupowaniem „Ponurego” były znane Niemcom przez konfidentów, w tym z ppor. Jerzego Wojnowskiego „Motora”.
Decyzję przesądzającą los Michniowa podjęto w Radomiu 8 lipca 1943 roku. Odbyła się tam wówczas narada, w trakcie której przyjęto plan akcji. W przeddzień pacyfikacji do wsi przybyli oficerowie niemieccy, przeprowadzając rekonesans.
Akcja 12 lipca 1943 roku była organizacyjnie przemyślana, przygotowana i przeprowadzona ściśle według planu. Michniów został okrążony podwójnym pierścieniem oddziałów żandarmerii. Nikt ze wsi nie mógł się wydostać. Niemcy posiadali listy proskrypcyjne. Zawierały one imię i nazwisko, datę i miejsce urodzenia danego mieszkańca wsi, który został zaliczony do grupy podejrzanych o współpracę z partyzantami.
W pobliżu szkoły żandarmi zgromadzili 18 mężczyzn. Ustawiono ich w szeregu. Niemiecki oficerów pytał każdego o nazwisko i sprawdzał, czy znajdował się na liście „przestępców”. Jeżeli tak, natychmiast zabijano go strzałem w tył głowy.
Jedna z grup żandarmów udała się do gajówki, gdzie mieszkali Władysław i Stanisława Wikło wraz z siedmiorgiem dzieci. Niemcy zastrzelili najpierw dzieci (od 5 do 15 roku życia), a następnie Stanisławę. Budynek gajówki spalono. Przypuszczalnie gajowy Wikło wraz z dwoma starszymi synami zginęli w jednej ze stodół we wsi.
Żandarmi podzielili się na kilka grup, wchodzili do każdego domu i legitymowali mieszkańców. Aresztowanych mężczyzn umieszczono w czterech stodołach, które ostrzelali, wrzucali granaty, a następnie podpalili. Większość osób zginęła od płomieni.
Po wyjeździe Niemców z Michniowa, do wsi przybyli partyzanci „Ponurego”. W odwecie za tragedię, w nocy z 12 na 13 lipca zatrzymali pociąg pospieszny relacji Warszawa –Kraków. Według różnych szacunków, w akcji miało zginąć od 60 do 180 niemieckich pasażerów, głównie żołnierzy. Na jednym w wagonów partyzanci napisali „Za Michniów”.
Niemcy odpowiedzieli odwetem. 13 lipca 1943 roku znów wkroczyli do wsi, ostrzeliwując ją z daleka. Systematycznie wchodzili do każdego domu i zabijali wszystkie napotkane osoby, głównie kobiety i dzieci. Tylko niewielu udało się uciec.
Wg najnowszych badań liczna zamordowanych w czasie dwudniowej pacyfikacji Michniowa wyniosła 204 osoby(102 mężczyzn, 54 kobiety oraz 48 dzieci, w wieku od 9 dni do 15 lat). Los kilku osób nadal pozostaje nieznany.
Mimo, że akcja w Michniowie jest dobrze udokumentowana w niemieckich archiwaliach, przed sądem za tę zbrodnię udało się postawić tylko dwie osoby. Ich procesy toczyły się w Polsce i obaj sprawcy dostali karę śmierci. Austriacki kapitan żandarmerii uczestniczący w pacyfikacji Michniowa, dostał 10 więzienia, ale wyrok dotyczył innych zbrodni na terenie Polski.
Tylko w granicach współczesnej Polski podczas II wojny światowej spacyfikowanych zostało 817 wsi. W pacyfikacjach zginęły dziesiątki tysięcy ludzi. Dziesiątki tysięcy straciły dobytek swojego życia.
IPN