Od 20 grudnia embargo na rosyjskie LPG. Co to oznacza dla polskich kierowców?
Unijne embargo na rosyjskie LPG wchodzi w życie 20 grudnia, co szczególnie dotknie Polskę – największego konsumenta tego paliwa w Unii Europejskiej. Przedstawiciele branży uspokajają, że gazu nie zabraknie, ale ceny z pewnością pójdą w górę.
Polska najbardziej odczuje embargo
Polska zaspokajała swoje potrzeby LPG w dużej mierze dzięki importowi z Rosji, który do października 2023 roku stanowił 48% całości. Nasz kraj przoduje w liczbie samochodów zasilanych autogazem – jest ich 2,55 mln, co stanowi 75% krajowego zużycia LPG. Rosyjski gaz był też tańszy o około 20% dzięki niższym kosztom transportu. Tymczasem krajowa produkcja pokrywa jedynie 20% zapotrzebowania, co zmusza do szukania alternatywnych źródeł.
Dostawy zabezpieczone, choć ceny wzrosną
Orlen i BP deklarują, że już od dawna nie korzystają z rosyjskiego LPG, a ich dostawy pochodzą z własnej produkcji oraz z importu z Zachodu. Podobnie Unimot, jeden z największych importerów LPG, planuje zwiększyć dostawy z Wielkiej Brytanii, Norwegii i Holandii. Przyznaje jednak, że na początku mogą wystąpić chwilowe braki, ponieważ rynek musi dostosować się do nowych warunków.
Wyższe ceny już odczuwalne
Ceny LPG w Polsce już wzrosły – w ciągu ostatnich sześciu miesięcy litr podrożał o około 50 groszy, osiągając średnio 3,20 zł. Eksperci przewidują, że w nadchodzących tygodniach stacje mogą wprowadzić kolejne podwyżki, wynikające z wyższych kosztów transportu i dostosowania rynku do nowych dostaw. Wahania cen mogą potrwać nawet do czterech miesięcy.
Embargo to trudna zmiana dla polskich kierowców, ale przedstawiciele branży zapewniają, że dostawy są zabezpieczone, choć droższe. Najbliższe miesiące pokażą, jak rynek poradzi sobie z tą sytuacją.